Piktogramy w Wylatowie 2000 r.

Rok 2000 stał się przełomowym w historii małej wsi Wylatowo. Wcześniej wioska mało znana, a już w lipcu 2000 roku setki ludzi odwiedzało tą miejscowość.

A stało się to, dzięki powstałym w nocy z 20 na 21 lipca pięknym znakom na polach. Tejże nocy około godziny drugiej jeden z mieszkańców, oglądał program telewizyjny nadawany z anteny satelitarnej. I z nie wyjaśnionych przyczyn nagle nadawane programy w telewizorze zostały pozbawione dźwięku. Również tej samej nocy niesamowita jasność obudziła mieszkankę Wylatowa.

21 lipca wybuchła sensacja, kiedy odkryto na polach użytkowanych przez rodziny Filipczaków i Sucholasów piękne, niesamowite Znaki. Na polu dzierżawionym przez Tadeusza Filipczaka powstały cztery okręgi połączone ze sobą korytarzem o szerokości ok. jednego metra w postaci Krzyża Celtyckiego. Na sąsiednim polu u państwa Sucholasów powstał okrąg o średnicy ok. 20m. Widok kręgów był nie do opisania, dokładność, wielkie rozmiary, źdźbła pszenicy nie były złamane, tylko jak rurka były zgięte. Kiedy było można obejrzeć piktogramy z wysięgnika to widok był jeszcze piękniejszy,światło Słońca po prostu jak na płycie kompaktowej niesamowicie się mieniło. Zjawiska jakie towarzyszyły przy kręgach były naprawdę zagadkowe i dziwne. Osoby będące w pobliżu kręgów na swoich telefonach komórkowych nie miały zasięgu, odnotowano również przypadek rozładowania akumulatora samochodowego jak na ironię kupionego (tegoż akumulatora) kilka tygodni wcześniej. Wszelkiego rodzaju sprzęt elektroniczny taki jak kamera lub aparat cyfrowy albo się wyładowywał lub co gorsza psuł się.

Podczas badania i obserwowania z wysięgnika powstałych piktogramów okazało się nagle, że te znaki z 21 lipca to nie jedyne powstałe tego roku. Przypuszcza się, że kręgi na polu u państwa Janików mogły powstać na przełomie czerwca-lipca. Ale i to nie koniec. Podczas obchodów po wylatowskich polach odnaleziono również elipsę na polu Tadeusza Zarywskiego. Ten znak przyjęto, że najprawdopodobniej powstał ok. 7 lipca.

Przybyli również ufolodzy Robert Bernatowicz i Stanisław Barski i stwierdzili, że kręgi zrobione w Wylatowie nie zostały zrobione ludzką ręką. Wieść o piktogramach wylatowskich dotarła nawet do Japonii. Różdżkarze tego państwa badali, czy teren kręgów zbożowych nie jest przypadkiem napromieniowany. Nie stwierdzili jednak żadnego niebezpieczeństwa, przy jednoczesnym zaleceniu, by nie likwidować piktogramów ponieważ według Japończyków są one ewenementem na skalę światową.

Podziel się wiadomością: