„Pomorska” o spotkaniu Nautilusa z mieszkańcami Wylatowa – „To już było”

W sobotę, 1 maja, Fundacja Nautilus zorganizowała w Wylatowie spotkanie dla mieszkańców wioski. Według wcześniejszych zapowiedzi, Nautilus miał na nim przedstawić wyniki badań Nancy Talbott nad piktogramami, a główną atrakcją imprezy miał być naturalnych rozmiarów sterowiec. Tymczasem ok. 100 osób, które przybyły w sobotę o 19.00 do wylatowskiej remizy, nie zobaczyło ani jednego, ani drugiego – pisze „Gazeta Pomorska”


Sterowiec obsługuje od kilku do kilkunastu osób. Dzisiaj jest święto, więc nie chciałem ich ściągać z Warszawy. Raport Nancy Talbott jest na tyle rozległy, że nie było czasu na jego zaprezentowanie – usłyszeliśmy od Roberta Bernatowicza, prezesa Nautilusa.


Będzie kontakt


Na co więc znalazł się czas? Przez ponad 1,5 godziny Bernatowicz opowiadał przybyłym na spotkanie o sprawach, które wszyscy dobrze już znają – o fenomenie kręgów zbożowych, o swojej książce, która „ma wyjść wkrótce” i o zjawisku niezwykłych kul. Osoby zgromadzone w remizie reagowały na przedstawiane „rewelacje” bardzo różnie – ci, którzy siedzieli z przodu (czyli głównie przyjezdni i członkowie Fundacji) chłonęli każde słowo Bernatowicza, mieszkańcy wioski zajmujący dalsze miejsca nie mogli czasami powstrzymać się od wybuchów radości. Zwłaszcza, kiedy szef Nautilusa zapewniał, że piktogramy są robione przez UFO (Nancy Talbott, szefowa BLT – organizacji badającej piktogramy, będąc w Polsce wykluczała taką możliwość) i że już wkrótce dojdzie do kontaktu z istotami pozaziemskimi.


Duchy z kliszy


Sporą część swojego wykładu (bo taką formę spotkania przyjęto) Bernatowicz poświęcił fenomenowi kul widocznych na tysiącach fotografii. Chodzi o wszelkie drobne rozmazania widoczne na zdjęciach, które mogą powstać wskutek przelotu owadów, zasłonięcia obiektywu palcem itp. Według Bernatowicza nie są to żadne rozmazania, tylko kule, smugi i mgły, które są rodzajem duchowej energii. Podczas wykładu Bernatowicza kilka osób na sali zrobiło ku swojej wielkiej radości cyfrowe zdjęcia, na których było widać takie rozmazania. Szef Nautilusa stwierdził, że to naturalne, ponieważ duchowa energia kryjąca się za różnorakimi rozmazaniami na zdjęciach, interesuje się piktogramami i ujawnia, kiedy jest o nich mowa.


W pierwszych rzędach na spotkaniu w Wylatowie zasiedli wielbiciele zjawisk paranormalnych z całej Polski. Chłonęli oni każde słowo Bernatowicza. Siedzący za nimi mieszkańcy wioski nie mogli momentami powstrzymać radości.


 


Michał Kopiński
kopinus@wp.pl

Podziel się wiadomością: