Buszujący w zbożu

WYLATOWO. – Jesteśmy przygotowani na spotkanie z nieznanym


Ufolodzy rozpoczęli badania wylatowskich pól. W nocy z piątku na sobotę zarejestrowali serię nadzwyczajny zjawisk. Szykuje się gorący w paranormalne zdarzenia lipiec.


Paniczny strach


Irek Krokowski do Wylatowa przyjechał jako jeden z pierwszych. Rozbił namiot w polu. Wyjął kamerę i rozpoczął nocne obserwacje nieba. Dostrzegł migotające kolorowe kulki nad zbożem. Częściowo zarejestrował to na kamerze. Zmęczony wszedł do namiotu. Wypalił papierosa.


– Nagle zacząłem się dziwnie czuć. Jakiś lęk we mnie wszedł. Usłyszałem w głowie wibrujący dźwięk, który nie miał melodii – opowiada. Zerwał się. Przez okienko namiotu zobaczył wielką jasność. – Dookoła widziałem białą, przezroczystą mgiełkę, która obejmowała fragment mojego samochodu. Napierała na mnie jakaś energia. Poczułem paniczny strach, wpadłem w panikę i zacząłem uciekać – wspomina.


Sygnał za sygnał


Światła te z daleka widzieli także inni uczestnicy ekipy, która bierze udział w akcji monitorowania piktogramów i UFO. W tym samym czasie (było to między północą a godz. 1 w nocy, z piątku na sobotę) dr Jan Szymański i Roman Tabaka testowali swój sprzęt do badania fal elektromagnetycznych. – Wysłaliśmy sygnał i dostaliśmy inny, obcy, jednak nie przypadkowy. Zawierał dwanaście impulsów jak nasz sygnał, tylko ten był bardziej rozciągnięty w czasie. Kto i jak odtworzył ten sygnał, celowo rozciągnął go w czasie i odesłał nam, postaramy się rozstrzygnąć w przyszłości. Jest to bardzo intrygujące. Zbieżność relacji wizualnych i naszych sygnałów jest zadziwiająca – mówi dr Szymański.


Świadkiem zjawisk, które opisywał Irek Krokowski, wielokrotnie był Jerzy Szpulecki z Wylatowa, w którego domu mieści się baza ekipy prowadzącej program badawczy. – Nigdy nie czułem jednak strachu. Wręcz przeciwnie. Mnie to uszczęśliwiało – opowiada Szpulecki.


Spotkanie z nieznanym


Na razie w zbożu nie znaleziono piktogramów. Pola są przez cały czas monitorowane. W teren wyjeżdżają pierwsze patrole. Podczas trwającego cały lipiec programu ufolodzy będą próbowali odpowiedzieć na pytanie, co i jak tworzy zbożowe piktogramy? – Jesteśmy przygotowani na spotkanie z nieznanym – mówi dr Szymański.


Jerzy Szpulecki życzy badaczom, by dostrzegli to, czego on doświadczył już wielokrotnie. Życzy również, by udało im się to udokumentować w taki sposób, by przekonali wszystkich niedowiarków, że znaki w polu tworzy jakaś obca cywilizacja. – Stoimy przed wielkim wyzwaniem. Podołajmy temu wyzwaniu – mówi Janusz Zagórski, nieoficjalny szef programu badawczego w Wylatowie.





GAZETA POMORSKA

Tekst DARIUSZ NAWROCKI
3 Lipca 2006

Podziel się wiadomością: