Kombajn na polu – show mustn`t go on

Pean o zabarwieniu lekko krytycznym











Łza się w oku zakręciła…

W ubiegłym tygodniu na pola objęte monitoringiem wkroczyły kombajny. Rok 2006 zmienił wizerunek, do jakiego zdążyliśmy się już przyzwyczai?, wsi Wylatowo – stolicy (jak mawiają co poniektórzy ufologii polskiej, a nawet „na wyrost” światowej). Wyłom, jakiś harmonogram Ich planów, inna forma nawiązywania kontaktu, który jest rzeczą pewną i to koniecznie dokona? się musi w Wylatowie! Ciut żałosne zdają się te słowa, którymi wypełnia się umysły audytorium codziennych audycji.



Czy to, że na wysuszone pola wkroczyły kombajny jest czymś niewłaściwym? Czy oczy całej internetowej i nie tylko Polski zwrócone w kierunku wsi pod Mogilnem zaszły łzami? Nie przesadzajmy, proszę i nie starajmy się tym bardziej tłumaczy? tego jakimiś metanarracyjnymi banialukami. Oni zawsze grali obserwatorom na nosie i robili wszystko po swojemu, a wszelkie piktogramy powstawały poza obszarem objętym monitoringiem. Nie mówię tutaj o ubiegłym roku, gdzie i tak zapis jest nieczytelny. Ciut pokory!!!


Oni! – kim są, a właściwie kim lub czym – nadawanie personalnego charakteru jakimś siłom odpowiedzialnym za tworzenie piktogramów na terenie pól wylatowskich (i nie tylko) wydaje się także niewłaściwe. Mogą to by? siły naturalne, związane z geologią, biologią bądź też czymkolwiek innym, a ich związek z UFO wydaje się mocno nadpisany pragnieniami obserwatorów.


Rzecz jasna obserwowane manifestacje, kule swiatła i energii mozna tłumaczy? w sposób dowolny – skoro nie da się ich jednoznacznie wyjaśni? można dopią? je do każdej dziedziny (bądź prawie każdej ;)) I nikomu to zaszkodzi? nie może…


Nikomu? Właśnie tutaj już mależy się zastanowi?. Czy tworzenie takich „ścisłych związków” między nimi a obcą inteligencją nie wychodzi na złe samej formie badań, nie ogranicza horyzontu jaki dane działania są objęte? Szczególnie widoczne stało się to właśnie w tym roku, 2006, gdy pola pozostały czyste, a miejsce piktogramów zajęły szerzące się każdego dnia fascynujące obserwacje i manifestacje. Dla obserwatora z zewnątrz, znającego całą sytuację jedynie za pośrednictwem audycji serwisu ufotv.pl cała rzecz wygląda jako coś niesamowitego – wystarczy pojecha? do Wylatowa, spedzi? na obserwacjach parę dni (i nocy) i na pewno coś się wypatrzy, będzie się świadkiem, UFO demonstrate 4 me!!!


W tym roku największy nacisk położono na „prawdziwoś?” kregów – tylko w Wylatowie można to oceni? ze 100% pewnością. Skoro więc tam piktogramów nie było? Czyżby więc wszystkie inne były rękodziełem CM? Nawet badacze związani z Bazą jadąc do odkrytego właśnie kręgu starali się by? bardzo krytyczni. A Makerzy? Skąd się wzieli? Czyżby byli produketem ubocznym działania badaczy? Bo chyba nikt prawdziwości ubiegłoletnich, pięknych piktogramów podważa? nie zamierza ;).


Oczywiście nie zamierzam odbiera? w moim krótkim peanie zasług jakie dla propagacji idei i działań wniosły: powstanie Bazy, monitoring i cale miesiące przechodzone wśród zbóż pól wylatowskich. W tym miejscu nastapiła ogromna konsolidacja środowiska, zapoznawanie się i wymiana doświadczeń – jak nigdzie
i nigdy wcześniej w Polsce! Wszyscy zainteresowani i zainteresowani tak „nie do końca” otrzymali konkretne informacje, że nie są sami, że badania trwają i nie ogranicza się ich do obserwacji przygodnych. Okazuje się, że takich jest mnóstwo, wszędzie (mówię w tym momencie o Polsce, ale mozna teren rozszerzy?). I nad całą sprawą do porządku rzeczy przejś? nie można – jak chcieliby ludzie o zapatrywaniach bardziej przyziemnych.


Wylatowo jest już legendą i swoje miejsce w dziejach badań na terenie Polski na zawsze posiada. Pokaźne, jeśli nie najważniejsze obok Emilcina na przykład. Nikt tego nie zabierze tej małej wiosce pod Mogilnem (hehe – kto wie, gdzie leży Mogilno? Za to o Wylatowie słyszeli wszyscy w Polsce i nie tylko ;)). Nie trzeba moim zdaniem na siłę dodawa? mu splendoru. Branie udziału w tej Przygodzie jest czymś wspaniałym i nie zostanie nigdy zapomniane. Poza tym wcale powiedziane nie jest, że to koniec „zabaw” wylatowskich. Biorąc pod uwagę nadrzędny cel badań – cel został spełniony, a jeśli gdziekolwiek w Polsce w roku 2007 ustalone zostanie miejsce spotkań badaczy – inne miejsce nie przychodzi mi do głowy. I chyba nikomu innemu też. W końcu nie mozna powiedzie?, że czas Wylatowa się skończył – cho? jak wiem niektórzy już tak mówili i powiedzieli teraz. Nawet powstawały jakieś zakłady na ten temat. Ale tak było i w 2004 i w 2005. Zawsze ktoś przegrywał:). Teraz pewnie bedzie tak samo… Znowu coś komuś zrobiło psikusa… Co może by? jeszcze bardziej dotkliwe z powodu medialnego charakteru całych badań. Cała Polska (no może nie cała ;)) o 20 każdego dnia siadała przed monitorami w oczekiwaniu… A w audycjach coś trzeba było puszcza?… Całe szczęście, że było archiwum JZ! To
co pokazywano z archiwum – zainteresowani w większości juz znali, ale przedstawienie tego szerokiemu gremium jest czymś wspanialym Brawo!!! Nie należy takich informacji ukrywa?.


Sygnalizowanie natomiast innych rzeczy, potem zapominanie i niedopowiadanie zdaje się by? lizaniem loda przez szybę. Tak jakby niektóre z informacji, nazywanych „niesprawdzonymi” były dostępne jedynie dla obecnych w Bazie wydaje się by? zabawą w kotka i myszkę. Znane archiwum i nieznane newsy, wyniki badań…


Dzieje ufologii: okres wzmożonych obserwacji obiektów materialnych (lub przynajmniej za takie uważanych), wzięcia i związane z tym komplikacje personalne, piktogramy i znaki odciśnięte w zbożu (nieważne jaki temu sens nadamy) a teraz manifestacje energii (Staszek Barski już od jakiegoś czasu jest świadkiem takiej formy manifestacji, o czym Jego zdjęcia świadczą doskonale)… Czyżby i w Wylatowie przekroczony został pewien próg…


Nie zapominajmy jednak by wobec każdej z takich form by? krytyczni! I z tego powodu ten pean pochawalno-krytyczny powstał.


p.s. kątem dłoni łezkę z oka ocieram jednak…

Konrad Przesławski

Podziel się wiadomością: