Analiza próbek gruntu z miejsca rejestracji dziwnych zjawisk 30 czerwca br.

Opracowanie to stanowi tylko i wyłącznie próbę przedstawienia pewnych faktów i nie ma na celu próby interpretacji w sposób naukowy wydarzeń, które miały miejsce w Wylatowie. Nie jestem kompetentny aby wygłasza? swoje poglądy w kwestiach biologii, metalurgii i chemii ponieważ moja specjalnoś? obejmuje zupełnie inną dziedzinę.
Czytelnik zaznajamia się z wydarzeniami opierając się na mojej i tylko mojej interpretacji ponieważ nie wolno mi inaczej postąpi?.


Opis:









/Szkic sytuacyjny miejsca skąd pobierano próbki gruntu do badań/.


1. Miejsce skąd pobierano próbki gruntu (koło o promieniu ok. 70 metrów);
2. Teren Filipczaka na którym stoją silosy oraz gdzie nocował z rodziną Irek Krokowski;
3. Silos;
4. Silos;
5. Nawóz;
6. Droga dojazdowa od „Bazy“ do rolnika;
7. Pola pozostające poza zasięgiem badań.


Relacja:


Po incydencie w nocy z 30.06 2006 na 01.07.2006 z udziałem rodziny Krokowskich (czyt. art. „Kontakt”na www.mariusz-armia.blog.onet.pl) dokonano wstępnych oględzin miejsca zdarzenia przy pomocy bardzo czułego wykrywacza metali i sprzętu, który został udostępniony przez pana Doktora Jana Szymańskiego oraz utrwalono wstępne obserwacje sprzętem rejestrującym. Ustalono wstępnie 4 punkty (wokół namiotu Krokowskich) gdzie wykrywacz sygnalizował obecnoś? metalu (ustawienie wykrywacza w pozycji …zgrubnej). Miejsca oznaczono. O świcie około godziny 03:15 dokonano kolejnych wspólnych oględzin miejsca oraz pobrano przy pomocy magnesów stałych niewielką iloś? materiału do badań w postaci pyłu metalicznego.


W wyniku pobrania poprzednim razem niedostatecznej ilości materiału pozyskano go powtórnie 07.07.2006 o godzinie 20:30, przebadano przypadkowo również teren o promieniu 70 metrów wokół miejsca biwakowania badaczy.
Wykrywacz (ustawienie…super czuły) wykazał duże powierzchniowe nasycenie drobinami metalu w nowo badanym rejonie. Pobrano urobek gleby w łącznej ilości 5 kilogramów i umieszczono go w foliowych torbach.
Dokonano kolejnej próby polegającej na sprawdzeniu obecności drobin na kłosach i źdźbłach roślin – niczego nie stwierdzono.
Tego samego dnia ok.00:30 próbki trafiły do miejsca przeznaczenia.


W trakcie transportu doszło do poważnego uszkodzenia silnika w aucie transportującym materiał (zniszczeniu uległy łożyska wału korbowego silnika oraz łożyska alternatora) pojazd dotarł do miejsca przeznaczenia.


10.07.2006 próbki gruntu zostały przetransportowane pocztą kurierską do wyspecjalizowanego laboratorium w jednym z miast wojewódzkich. (Jednostka wykonująca cykl badań do wyłącznej wiadomości Janusza Zagórskiego oraz Jana Szymańskiego).


UWAGA!


Wszystkie czynności wstępne jakie zostały przeprowadzone przed wysyłką pełnej ilości materiału i przedstawione wcześniej w raporcie wstępnym w czasie trwania audycji w studiu UFOtv należy traktowa? jako wstępne i niepełne.


Wzięto pod uwagę wyłącznie materiały i wyniki, które pochodzą z wyspecjalizowanego laboratorium o ściśle określonym profilu (informacje wyłącznie do użytku wewnętrznego). Ponieważ wszystkie czynności jakich dokonano są zrobione bezpłatnie przy udziale osób życzliwych i całkowicie bezinteresownych ich specjalności oraz nazwę jednostki dokonującej badań zobowiązany jestem utrzyma? w tajemnicy.
Na odrębne traktowanie zasługuje ciąg zdarzeń, które miały miejsce po oficjalnym zakończeniu AKCJI WYLATOWO 2006, a w których w sposób pośredni ingerowały służby mundurowe wykonując dokumentację fotograficzną z pokładu niezidentyfikowanego, wyspecjalizowanego śmigłowca obserwacyjno – rozpoznawczego „SOKÓŁ” w barwach przypominających wojskowe, którego celem była grupa tucholska (9 świadków). Wykonano cztery naloty oraz krótki zawis nad polem Filipczaka. W momencie skierowania obiektywów naszych aparatów w stronę intruza „SOKÓŁ” natychmiast odlatuje (dokumentacja fotograficzna na końcu). Wykonano serię zdję? w bardzo wysokiej rozdzielczości (dostęp ograniczony).


Analiza laboratoryjna:


1. Dokonano rozdzielenia urobku od materiału użytego do dalszych badań.


2. Z 5 kilogramów gleby uzyskano 11,4 grama substancji do dalszych badań.


3. Dokonano oczyszczenia materiału.


4. Wykonano 11 preparatów do badań mikroskopowych.


5. Dokonano analizy mikroskopowej i wykonano fotografie (z góry uprzedzam, zdecydowałem o prezentacji wyłącznie wybranych fotografii).


6. W 2 preparatach materiał podczas prób uległ częściowemu zniszczeniu w środowisku kwaśnym.


W wyniku wszystkich czynności laboratoryjnych określono rodzaj substancji, wielkoś? i jej skład.


Wykryto obecnoś?:


– tungstenu (90% stop wolframu);
– żelaza;
– śladowe ilości materiału aktywnego radiologicznie.


Materiał stanowi zlepek który poddano działaniu wysokiej temperatury. W momencie kontaktu z gruntem doszło do gwałtownego scalenia ze składnikami gleby stąd duża zawartoś? zanieczyszczeń organicznych i nieorganicznych w materiale i utrudniony proces oczyszczania. W związku z tym trudne jest precyzyjne określenie składu procentowego wykrytych substancji i pełne wykorzystanie do badań zdatnej ilości materiału. Jednak na podstawie tego co jest z całkowitą pewnością dominującym elementem jest 90% stop wolframu i żelazo (stąd możliwy był proces wyizolowania próbki z takiej masy urobku pochodzącego z pola Filipczaka.
Wielkoś? „elementów” składowych pyłu jest wyjątkowo zróżnicowana utrzymująca się w przedziale 0,5 – 2,5 mikrometra. Całkowicie niemożliwe było rozdzielenie poszczególnych składników dlatego na fotografiach widoczne są „zlepki”.


Bardzo znamienne jest to, że pył z dwóch próbek kontrolnych poddany działaniu kwasu powoduje degradację fragmentów żelaza ( im większe stężenie kwasu tym reakcja przebiega szybciej) niestety nie całkowite (wyjątek stanowią fragmenty żelaza wtopione w kwarc pochodzący z gleby oraz fragmenty tungstenu). Charakterystyczne jest to, że wszystkie drobinki mają łagodne zarysy brzegów (co stanowiło wskaźnik że poddane były działaniu bardzo wysokiej temperatury). Kilka ziarnistości miało troszeczkę bardziej odmienną formę przypominającą do złudzenia jakby przekrój poprzeczny by? może doszło do rozszczepienia struktury na skutek różnicy temperatur. Te fragmenty zostały potraktowane w sposób szczególny ponieważ istnieje jakby namiastka możliwości wniknięcia wgłąb.


Absolutnie w żaden sposób nie można powiąza? tych faktów ze zdarzeniem w którym brał udział Irek Krokowski. Jeżeli cokolwiek wydarzyło się tej nocy w mini obozie Irka nie ma związku z próbkami pobranymi przeze mnie ponieważ dokonałem także sprawdzenia samych roślin szukając jakichkolwiek śladów metalicznych na ich powierzchni. Pył znalazł się tam zanim nastąpiła wegetacja roślin. Należy dokona? szczegółowych analiz ziarna z tego fragmentu pola ( co wydaje się już niemożliwe).


Odrębnym problemem jest pochodzenie tego co udało się wyseparowa? z gleby. Aby jak w najmniejszym stopniu ograniczy? spekulacje zwróciłem się z prośbą (stąd tak długa zwłoka w prezentacji informacji) do Dei Williamsa autorytetu w analizach tego typu materiałów za pośrednictwem pana Piotra Beina.
Odpowiedź wydaje się zaskakująca chociaż nie niemożliwa. W stosunkowo krótkim liście otrzymałem zaskakujące informacje, których jestem świadomy ale nigdy nie dopuszczałem nawet myśli, że czegoś takiego używano w Polsce! Mianowicie taki skład odpowiada pociskom przeciwpancernym zawierającym ZU (zubożony URAN!!!!). Williams opierając się o informacje z własnych źródeł sporządził własny schemat (mapę) gdzie na świecie tego typu broń została użyta w trakcie ?wiczeń. Na mapie świata zaznaczony jest min. poligon w Drawsku Pomorskim ( kilka lat temu doszło w czasie ?wiczeń do katastrofy Apacha, a piloci ranni w katastrofie trafili do 107 Szpitala Wojskowego w Wałczu). Do przenoszenia tego typu amunicji przystosowane są różne środki, jednak najczęściej wg Williamsa wyposażone są w tę broń śmigłowce szturmowe Apacz.
Nikt z odpowiedzialnych wojskowych nie zaryzykuje (bez rozkazu) użycia czegoś podobnego nad cywilnym terenem zabudowanym dlatego wykluczam takie pochodzenie tych swoistych „śmieci”, które zebrano na polu Filipczaka, ale pewności nie mam. Dopatruje się tutaj raczej pozostałości pochodzących ze swoistego katalizatora lub dysz silników odrzutowych. Zadałem w tej sprawie pytanie Wiliamsowi i oczekuję odpowiedzi…


Bardzo niepokojącym elementem tej łamigłówki jest rejestracja sygnałów jakiej dokonał w czasie swojego pobytu w Wylatowie Doktor Szymański zwłaszcza podczas pamiętnej nocy. W żaden sposób nie można umiejscowi? tego zdarzenia i połączy? go z moimi wynikami. Wydaje się, że to stanowi zupełnie odrębne zdarzenie.


Absolutnie nie można wykluczy? jeszcze jednego czynnika…pozaziemskiego, ale ja w tym momencie rozkładam ręce.


Dokonując odkrycia „pyłu” w rejonie pola Filipczaka miałem nadzieję, że mamy do czynienia ze swoistym zaznaczeniem terenu gdzie ma powsta? piktogram. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Zdecydowanie bardziej pasuje mi tu „czynnik ludzki” i takiego należy szuka?. Aby wykluczy? takie sytuacje potrzebny jest nam inny sprzęt – RADAR i to mobilny.


Analizując od dwóch lat wydarzenia wylatowskie nie mogę powstrzyma? się od dziwnego przeczucia, że by? może mamy tutaj do czynienia ze swoistym poligonem wojskowym, którego istnienia mieszkańcy i my nie jesteśmy świadomi, ale należy zda? sobie sprawę z tego, że jesteśmy bardzo pilnie obserwowani przez „czynniki oficjalne”, czego dowód przedstawiam niżej. Jednak na przeczuciach nie można „zbudowa?” żadnej sensownej teorii, a rozmowa o faktach staje się absurdem.


Dokumentacja fotograficzna









Fot.1. Wolfram z domieszkami żelaza i zanieczyszczeń kwarcopodobnych. Ponieważ wolfram zmienia stan skupienia w temp. około 3500 stopni C wiemy, że temperatura jakiej poddano opadający pył była niższa.











Fot.2. Fragment „części” żelaznej „przyklejonej” do większej części wolframowej.











Fot.3. Całkowita iloś? materiału przeznaczonego do dalszych badań tuż przed wysuszeniem.











Fot.4. Pierwszy „nalot” śmigłowca. Luki są jeszcze zamknięte, obserwację prowadzi pilot i członek załogi. Widoczny jest obiektyw aparatu fotograficznego. Śmigłowiec wyposażony jest w ruchomy reflektor (tuż pod „dziobem”), windę, zespół anten. Z tej pozycji najbardziej widoczna jest antena na kabinie przypominająca płetwę. Maszyna może transmitowa? obraz na „żywo”.











Fot.5. Widoczne są otwarte luki, obserwację prowadzą już trzy osoby z tego dwie fotografują nas! Nie pozostajemy dłużni. Robimy zdjęcia z trzech aparatów jednocześnie w różnych ujęciach. Utrwalamy wszystkie elementy śmigłowca jak i twarze pilota i członków załogi.











Fot.6. „SOKÓŁ” odlatuje. Na wszelki wypadek „mamy”na fotografiach jego bok gdzie wyraźnie wida? charakterystyczne urządzenia typowe dla tak wyposażonych maszyn. Trwa ustalanie do kogo należał śmigłowiec ( z całą pewnością znajdziemy tę maszynę). Swoją drogą nurtuje nas pytanie kto i do kogo wykonał telefon, że w efekcie pojawiło się to „latające draństwo”?



Dziękuję wszystkim moim kolegom za poświęcony czas i pomoc w powstaniu tej relacji.



MF

23 września 2006





Jak już wiely udało się Mariuszowi wyjaśni? zagadkę pochodzenia krążącego wtedy nad Wylatowem „SOKOŁA”. Wg wszlekich ustaleń należy on do oddziałów GROM. Takie wyjaśnienie, jak zwykle w przypadku Wylatowa daje więcej pytań niż odpowiedzi.

Pełną analize pochodzenia tego śmigłowca można przeczyta? na stronie internetowej KKP Tuchola a artykule „Króliczek złapany!” http://mariusz-armia.blog.onet.pl/2,ID138049546,index.html


Podziel się wiadomością: