Ufolodzy wyjechali

Ufolodzy przebywający w Wylatowie akcję monitorowania pól zakończyli tydzień wcześniej niż planowali.


Zboże dojrzało. Nie chciało już dłużej czekać na piktogramy.


Ufolodzy zakończyli akcję z prozaicznych powodów. Rolnicy korzystając z tego, że zboże w tym roku szybko dojrzało, postanowili wcześniej rozpocząć żniwa. Kręgi, podobnie jak przed rokiem, się nie pojawiły. W bazie zapanował smutek. – Mamy teraz rok na przemyślenia – mówi Janusz Zagórski, szef ufologów.


Elektromagnetyczny parasol


Dlaczego piktogramy w Wylatowie już się nie pojawiają? – Mamy dwie hipotezy. Po pierwsze, być może obca inteligencja uznała, iż nasze ludzkie reakcje są niedojrzałe, by dawać nam kolejne znaki. Po drugie, według naszej wiedzy, istot pozaziemskich funkcjonujących wokół nas jest więcej. Może dochodzić między nimi do rywalizacji o to, w jaki sposób się z nami kontaktować. Być może ktoś lub coś założył swego rodzaju elektromagnetyczny parasol, który powstrzymał obecność fizycznych znaków w zbożu – opowiada Janusz Zagórski.


Pewien etap się zakończył


Czy w związku z tym Janusz Zagórski i jego przyjaciele za rok pojawią się ponownie w Wylatowie? – Na pewno tu przybędziemy. Nie będziemy jednak już prowadzić monitoringu, 24 godziny na dobę. Ten etap już się raczej zakończył. Nadal jednak chcemy, by Wylatowo pozostawało letnią stolicą ufo w Polsce, dlatego coś na tym terenie będziemy chcieli zorganizować. Może jakąś imprezę, dzięki której ludzie będą mieli pretekst, by tu przyjechać. Mamy trochę czasu na to, by się nad tym zastanowić – dodaje Zagórski. Jego zdaniem szkoda byłoby, aby Wylatowo straciło swoją rangę wyjątkowości.



Żródło: Gazeta Pomorska

24 lipca 2007

Podziel się wiadomością: