Wszystko w normie?

Sposób w jaki drogowcy przebudowują drogę w Wylatowie budzi zastrzeżenia policjantów i kierowców. Ale nie dyrekcji dróg.

Proszę zobaczyć jak głębokie są rowy przy przybudowywanej drodze w naszej wsi. To jest niebezpieczne – mówi mieszkaniec Wylatowa.

 

To nie jedyny taki głos. Od początku remontu drogi krajowej numer 15 inwestycja budzi wątpliwości. Między innymi z powodu głębokich rowów. Tym bardziej, że styczniu doszło do śmiertelnego wypadku w Wylatowie. Samochód zjechał na pobocze, wpadł do rowu i uderzył w betonowy wjazd na pole. Na miejscu zginęła nastoletnia pasażerka auta.

 

Czy zatem głębokie pobocza przy drodze są bezpieczne dla kierowców?

 

Na pewno są zgodne z normami. A w miejscach szczególnie niebezpiecznych ustawiamy barierki – mówi Tomasz Okoński rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Nie ma się czego obawiać.

 

Jak mówi rzecznik głębokość pobocza regulują normy europejskie i drogowcy tych norm się trzymają.

 

Do sposobu przebudowy drogi zastrzeżenia mają także policjanci.

 

My też widzimy jak ta droga jest remontowana. Sygnalizowaliśmy zarządowi dróg sprawę właśnie głębokich rowów na poboczach oraz sprawę wysepek oddzielających dwa pasy ruchu – mówi mł. insp. Marek Jankowski zastępca komendanta powiatowego policji w Mogilnie. – Jedna z tych wysepek przy zjeździe w stronę Mogilna jest tak położona, że duże samochody nie będą mogły bezpiecznie jej ominąć.

 

Dodajmy jeszcze na nieszczęsne wysepki skarżyli się już nasi Czytelnicy. Kierowcy potwierdzają, że niektóre samochody przez wysepki nie mieszczą się na swoim pasie drogi.

 

Źródło: Gazeta Pomorska

Podziel się wiadomością: