Szlakiem Leszka Białego

Jan Matejko przedstawił tragedię Leszka Białego w swych dwóch dziełach. Na ścianie plebanii w Gąsawie widnieje wielka kopia obrazu z 1866 roku. „Sejm w Gąsawie” pięknie wprowadza nas w nastój tego, co czeka nas podczas historyczno – turystycznej wyprawy przez ziemię gąsawską.
Gwoli ścisłości, przypomnieć należy, iż w roku 1880 spod pędzla mistrza wyszło płótno „Śmierć Leszka Białego w Gąsawie”, na którym przedstawił uciekającego na koniu nagiego Leszka Białego, ugodzonego w plecy włócznią. Po chwili miała go trafić strzała.
Malowana kraina
Gąsawa zatem historią stoi i wie jak promować swe walory turystyczne. W szerszej skali – jako że gmina obejmuje takie perły, jak Biskupin i Wenecję, a przy tym leży na Szlaku Piastowskim – bije na głowę wiele innych w Kujawsko-Pomorskiem uważanych za atrakcyjne.
Dodajmy wszak, iż okolice Gąsawy to również kraina malowniczych jezior pałuckich, połączonych błękitną wstęgą Gąsawki i Strugi Foluskiej. Nad wodą zaś przycupnęły ośrodki wypoczynkowe, kwatery agroturystyczne, prywatne domki.
W lesie nad jeziorem w Chomiąży Szlacheckiej wznoszony jest „Gród Piasta” – ośrodek wypoczynkowy pełen rzeźb i elementów nawiązujących do czasów piastowskich właśnie. W Chomiąży także – na górce nad jeziorem – wznosi się uroczo bijący świeżą bielą klasycystyczno-neogotycki kościół z 1831 roku. Przy kościele znajdują się pochodzące z pierwszej połowy XIX wieku grobowce szlacheckich rodów. Uwagę zwraca także plebania z XIX stulecia. We wsi zaś, w otoczeniu zieleni, znajdziemy późnoklasycystyczny dwór, który obecnie przechodzi remont. Będzie tam ośrodek rehabilitacji chińskiej.
Na południu gminy – w Ryszewku – wznosi się drewniany kościół św. Marii Magdaleny. To XVIII stulecie. Wnętrze zaś zdobią dzieła sakralne reprezentujące przedział od XVI do XIX wieku. Jednym z cenniejszych jest obraz w lewym ołtarzu z 1538 roku „Złożenie do grobu” autorstwa jednego z uczniów Lucasa Cranacha Starszego.
Kościółek św. Mikołaja
Najcenniejszym zabytkiem sakralnym gminy jest modrzewiowy kościółek św. Mikołaja w Gąsawie z roku 1674. Temu zabytkowi poświęcimy kolumnę turystyczną w przyszłym tygodniu.
Teraz zaś, skoro na szlak Leszka Białego zapraszam, o tej znakomitej postaci garść faktów należy przedstawić…
Miłośnik piwa
Leszek Biały, jeden z dwóch synów Kazimierza Sprawiedliwego (drugim był Konrad Mazowiecki), zasiadał na tronie krakowskim z przerwami w latach 1194-1227.
W roku 1216 Leszek zobowiązał się przed nowo wybranym papieżem Honoriuszem III do udziału w krucjatach do Ziemi Świętej, ale wkrótce zmienił plan. W jego polityce ważną rolę odgrywały Prusy, wciąż nieschrystianizowane, z których najeżdżane było polskie pogranicze. Dlatego książę poprosił biskupa Rzymu o zwolnienie z obowiązku.
Jako koronny argument podał z rozbrajającą szczerością, że w Ziemi Świętej nie ma piwa, które stanowi stały składnik jego stołu. Bez tego zaś napoju ani on, ani inni polscy książęta nie będą chcieli walczyć z poganami. Papież przystał na takie dictum.
Leszek, który wszakże uchodził za bitnego władcę, wymyślił przy okazji sposób na pokojowe załatwienie pruskiego problemu. Oto na zdobytym za Wisłą przyczółku należało założyć miasto, gdzie polskie towary byłyby sprzedawane tylko tym Prusom, którzy przeszli na chrześcijaństwo.
Tymczasem zaś polskie wojska pod wodzą Henryka Brodatego, Leszka Białego i Konrada Mazowieckiego, wspomagane także przez Pomorzan, podejmowały w latach 1222 i 1223 nieudane wyprawy na ziemię pruską.
Problem ze Świętopełkiem
Niepewna była też sytuacja na Pomorzu Gdańskim, gdzie rządy sprawował osadzony tam przez Leszka w roku 1217 Świętopełk. Ten miał wysokie aspiracje – chciał tytułu książęcego, co postawiłoby go na równi z innymi władcami dzielnicowymi Polski piastowskiej.
W roku 1227 gdy zwołano zjazd do Gąsawy, Leszek, Henryk Brodaty i Władysław Laskonogi tworzyli już jeden front przeciwko Świętopełkowi i Odonicowi (bratanek Laskonogiego, z którym toczył walki o Wielkopolskę).
Zapewne chcieli definitywnie odsunąć ich od władzy, o czym ktoś doniósł zagrożonym. Jedna z wersji wydarzeń mówi, że w zjeździe uczestniczył sam Odonic, który po prostu powiadomił władcę Pomorza.
Informacje
Gminny Punkt Informacji Turystycznej w Gąsawie
ul. Żnińska 19,
tel./fax 052/ 303- 62- 40.
Urząd Gminy w Gąsawie,
ul. Żnińska 8,
tel. 052/ 303-62-10, www.gasawa.pl.
Zdradziecki napad
Świętopełk zaatakował pierwszy. Rankiem 24 listopada Leszek i Henryk korzystali z sauny lub – jak podejrzewają niektórzy – z uciech prostytutek. Dlatego w chwili ataku wojsk pomorskich byli nadzy.

Henryk został ciężko ranny, ale ocalał dzięki poświęceniu jednego z jego rycerzy, Peregryna z Wezenborga.

Leszek próbował ucieczki na swoim rumaku przez podmokłe tereny rozciągające się na zachód od Gąsawy, ale pogoń dopadła go na wzgórku pod Marcinkowem Górnym.
Marcinkowo Górne
W tej wsi podziwiać można pomnik księcia na koniu, uciekającego przed siepaczami Świętopełka. Monument wzniesiono w roku 1927 roku. Zniszczony przez Niemców podczas okupacji, został zrekonstruowany przez rzeźbiarza Rudolfa Rogatego w roku 1973.
Leszek zginął jednak w miejscu oddalonym od pomnika o kilkaset metrów. Stoi tam krzyż – obelisk i głaz poświęcone zamordowanemu.

Za pomnikiem w Marcinkowie Górnym rozciąga się park i stoi barokowy dwór z XVIII wieku, rozbudowany na początku XIX stulecia. Bramy „strzegą” kamienne postacie piastowskich wojów.

Więcej dobrego niż złego
Jak pisze Henryk Samsonowicz w „Poczcie królów i książąt polskich”, Leszkowi wypominano skłonności alkoholowe, mówiono o nim otyły miłośnik piwa. Jak się zatem zdaje, zarówno Matejko, jak i twórca monumentu w Marcinkowie, ukształtowali w świadomości społecznej postać księcia nieco na wyrost.
Ale dokonania Leszka były znacznie większe niż jego słabości. Nigdy nie skalał się zdradą, miał szerokie horyzonty myślowe. Wincenty Kadłubek pisał o nim jako o rwącym się do boju rycerzu.
Źródło: pomorska.pl
Podziel się wiadomością: