Skąd pochodzi nazwa Wylatowo?

Pojawiła się ciekawa hipoteza mówiąca, że nazwa Wylatowo pochodzi od Wieletów, jeńców Mieszka I budujących gród na kościelnym wzgórzu.

Dotychczas pochodzenie nazwy opisywaliśmy tutaj… W ostatnim czasie swoją alternatywną hipotezę, a zarazem bardzo prawdopodobną przysłał nam Jan Polanin autor powieści "Kneź"

Na stronie "Wylatowo.pl" znajduje się wzmianka, że nazwa wsi od początku jej istnienia brzmiała "Wielatowo", i wywodzi się ona od słowa "Wiela", co mabyć z kolei pochodną imienia własnego typu "Wielisław" czy "Wielimir". Jest to oczywiście hipoteza, ponieważ nie istnieją żadne źródła pisane dot. pochodzenia tej nazwy.
 
Natomiast mnie natarczywie nasuwa się na myśl inna hipoteza – związana z pochodzeniem nazwy "Wielatowo".
 
Jak podają źródła historyczne – pierwsza wzmianka o Wielatowie pochodzi z XII w, ale dotyczy ona już wsi, która musiała powstać tam jako podgrodzie istniejącego już gródka strażniczego na przesmyku rozdzielającym oba jeziora. To, że wzgórze – na którym obecnie zlokalizowany jest kościół – było kiedyś gródkiem strażniczym Polan, raczej nie podlega dyskusji. Miejsce to miało wówczas duże znaczenie strategiczne ze względu na wiodący tędy ważny trakt.
 
Trakt Poznań-Gniezno przechodził przez Ostrów Lednicki  oraz dwa mosty na jeziorze – w celu sprawowania kontroli nad ruchem na trakcie (pobierano tam prawdopodobnie myto), a stacjonująca tam liczna drużyna książęca była załogą broniącą potencjalnemu wrogowi dostępu do Gniezna  od strony zachodniej. Podobnie w Mogilnie – odgałęzienie traktu wiodące ku północy przechodziło przez podobny most prowadzący na półwysep, na którym posadowiono później klasztor.
 
Czy możliwe jest – ażeby w tak samo ważnym miejscu w Wielatowie nie było gródka, który strzegł mostu na Pannie i bronił dostępu do Gniezna od strony wschodniej? Uważam – że gródek ten został wybudowany tam (na obecnym wzgórzu kościelnym) przed rokiem 1000, prawdopodobnie jeszcze za panowania Mieszka I.
 
[…]
 
Ponieważ ważny trakt wiodący wówczas z Poznania przez Gniezno do Kruszwicy, Włocławka i dalej na Mazowsze przechodził przez przesmyk między dwoma jeziorami, zwanymi dziś Szydłowskim i Mogileńskim. Kiedyś poziom wód powierzchniowych był znacznie wyższy niż dziś, przesmyk ten był więc o wiele węższy, jeziora niemal się łączyły. Prawdopodobnie (wg opinii archeologów) istniał gródek strażniczy kontrolujący i chroniący ruch na trakcie, gdyż mostek nad Panną południową łączącą oba jeziora był jedynym miejscem – przez które można było się przedostać na wschód i zachód – i to jedynym w promieniu wielu km. Było to więc miejsce ważne, wręcz strategiczne. Później obok gródka pojawiło się podgrodzie, które dało początek wsi.
 
[…]
 
Istnieje zresztą dowód, że na wylatowskim wzgórzu stał kiedyś gródek obronny, od strony południowej widoczne są jeszcze dziś ślady drogi – która wiodła do gródka znajdującego się na szczycie wzgórza – wspinając się spiralnie wokół wzgórza zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Jest to cecha charakterystyczna wielu grodów Polan. Chodziło o to, że atakujący gródek wojowie podążający tą drogą nie mieli możliwości korzystania z łuków, bo jak można było strzelać z łuku w prawą stronę? Trzeba było zatrzymać się, obrócić się w prawo lub w tył – i dopiero to umożliwiało strzał w kierunku gródka.
 
A więc – najprawdopodobniej gródek wybudowany został w czasach mieszkowych jako gródek obronny i zarazem strażniczy. Powstaje więc pytanie: kto wtedy zbudował ten gródek? Przecież należało przeprowadzić wielkie roboty ziemne, nadsypać wierzchołek wzgórza (a może usypać cały, od podstaw), pobudować gródek na jego szczycie i wyposażyć go w wały obronne drewniano-ziemne, oraz budynki dla ludzi i koni. Nie było przecież w pobliżu ludnych wsi – jak dzisiaj –  które zapewniły by siłę roboczą. Najbliższe, takie jak Trzemeszno, Mogilno czy Kwieciszewo liczyły tylko po kilka chałup – a trzeba było setek ludzi do takiego przedsięwzięcia.
 
Moim zdaniem – robotę tą wykonali jeńcy, którzy zostali wzięci do niewoli w bitwach toczonych przez Mieszka I. A z kim Mieszko I toczył najwięcej
wojen? Nie z Niemcami – bo ich wówczas właściwie jeszcze nie było – a z
pogańskimi Wieletami, którzy pod przewodem Gerona, Zygfryda i Hodona czy Wichmana próbowali wedrzeć się na ziemie Polan.
 
Zatem najbardziej prawdopodobne wydaje się być przypuszczenie, że znakomitą większość jeńców wojennych stanowili wtedy Wieleci. A to z kolei sugeruje wniosek – że to wieleccy jeńcy wybudowali gródek. Zatem – skoro w pewnym miejscu istniało duże zbiorowisko Wieletów, budujących latami przecież gródek – to fakt ten mógł stać się przyczynkiem do tego, że miejsce to zaczęto potocznie nazywać "Wieletowo". Stąd już blisko do "Wiylatowo" i w konsekwencji – po tysiącu lat – do "Wylatowo".

Podziel się wiadomością: