Wokół J. Kamienieckiego – teren

Trasa wokół. J. Kamienieckiego jest jedną z krótszych, ale za to bardziej atrakcyjnych tras w pobliżu Wylatowa.Ta wersja trasy wokół J. Kamienieckiego jest trasą krótszą, ale ciekawszą i bardziej terenową. Jej długość wynosi 27km, z kilkoma krótszymi przystankami można ją przejechać w 2h. Zaczynamy w Wylatowie przy Rynku. Jedziemy w kierunku Torunia, przed kościołem skręcamy w prawo, zgodnie ze znakiem na Trzemżal. Przejeżdżamy obok remizy OSP oraz wylatowskiego kąpieliska. Tuż przed masztem telefonii komórkowej skręcamy w lewo. (fot. 1), jedziemy kilka kilometrów aż do wsi Łosośniki. Dojeżdżamy do skrzyżowania, na którym skręcamy w prawo (fot.2a).

Przed skrzyżowaniem widzimy zjazd w dół (fot. 2b), którym jedziemy aż do widocznej na zdjęciu figury Chrystusa. Po skręceniu na skrzyżowaniu po lewej stronie jest ładny widok na J. Kamienieckie (fot.3). Droga zmienia nawierzchnię, kończy się asfalt. Przed figurą skręcamy polną drogą w lewo. Jedziemy nadal przez Łosośniki mając cały czas po lewej stronie widok na jezioro. W oddali widać już Kamieniec. Spoglądamy w lewą stronę na drugi brzeg jeziora. Tam, na półwyspie widzimy pozostałości wałów średniowiecznego grodziska, nazywanego potocznie, i nie wiedzieć czemu, „okopem szwedzkim”. (fot.4)

Jesteśmy już w Kamieńcu, po lewej stronie jest duże gospodarstwo rolne, jedziemy prosto wjeżdżając znów na asfalt. Za gospodarstwem po lewej stronie widzimy zabytkowy, drewniany kościół. Na pewno warto przystanąć i zobaczyć go dokładniej. (fot.5)
Kilkaset metrów dalej przed figurą zjeżdżamy z asfaltu w lewo (fot.6) i pod górę, zgodnie z tabliczką informującą o 1000m do miejsca pamięci.

Znowu mamy ładny widok na jezioro. Jedziemy cały czas polną drogą, często wyboistą. Dalej jest stromy zjazd w dół, na którym często pojawiają się wyżłobienia zrobione przez spływającą wodę. Przejeżdżamy przez mostek nad małym kanałem, a w zasadzie nad bagnami. Dojeżdżamy do domków letniskowych i kąpieliska. (fot.7a) Przy kąpielisku jest miejsce pamięci, upamiętniające rozstrzelanie przez Niemców mieszkańców tych okolic – ojca i syna.

(fot.7b) Jedziemy dalej prosto. (fot.7c). W międzyczasie widzimy mnóstwo pomostów, raj dla wędkarzy. Droga staje się coraz węższa (fot.8a), jednocześnie prowadzi cały czas bardzo blisko jeziora. (fot.8b, 8c, 8d) W końcu droga staje się wąską ścieżką, jednak daje się przejechać bez problemu. Jezioro jest ostoją ptactwa wodnego, głównie kaczek, łabędzi i perkozów. (fot. 8e i 8f)

Wąska ścieżka powoli zmienia się znów w szerszą drogę, która się kończy wybiegając na łące- polanie. Jedziemy cały czas prawą stroną polany tuż przy lesie. (fot.09). Polana kończy się, dojeżdżamy do piaszczystej drogi. (fot. 10a) Tutaj trzeba skręcić w lewo. Chyba, że ktoś ma zamiar  zboczyć z trasy by zobaczyć dawną posiadłość Waldorffów w Rękawczynie (ok. 1km od zjazdu z polany) lub zrobić zakupy w sklepie w Słowikowie (ok. 3km od zjazdu z polany). Wtedy trzeba skręcić w prawo i zaliczyć ostry podjazd po piaszczystej drodze. (fot.10b)
My jednak nie podjeżdżamy i skręcamy zgodnie z trasą w lewo. Jedziemy cały czas przez las, mijając po obydwu stronach drogi bagniska i rozlewiska. (fot.11) Dojeżdżamy do leśnego skrzyżowania. (fot. 12) Skręcamy w lewo. Przejeżdżamy przez leśną polanę i miejsce wycinki drzew, na długości 100m pojawia się nawet asfalt.

Gdy polana się kończy czeka nas podjazd, na którego końcu skręcamy w prawo, przed słupem. (fot. 13) Gdybyśmy niechcący pojechali prosto dojechalibyśmy do wsi Ostrówek, przejeżdżając przez niego w końcu trafilibyśmy na trasę. Za Ostrówkiem jest też półwysep ze wspomnianym grodziskiem średniowiecznym. Jednak ze względu na bagniska dotarcie do niego jest niemożliwe, nawet pieszo. (fot. 16).

Powróćmy jednak na naszą trasę…

Na końcu podjazdu przed słupem skręciliśmy w prawo. Jest tutaj ciekawy odcinek lasu świerkowo brzozowego. (fot. 14) Nietrudno spotkać tutaj sarnę, dzięcioła czy jakiegoś dużego drapieżnego ptaka.  Przed wyjechaniem z lasu po prawej stronie w dole widać małe leśne jeziorko. (fot. 15a) Warto nadrobić 0,5km i zjechać w dół. Rzadko spotykane, spokojne miejsce. (fot. 15b) Niestety jak już zjedziemy nad jeziorko w drodze powrotnej czeka nas nie lada sprawdzian- podjazd pod górę, jednak zawsze można zsiąść z roweru. Wyjeżdżamy z lasu, droga jest dość uciążliwa, bo piaszczysta, jednak widoki rekompensują nam wysiłek. Z lewej strony często usłyszeć można krzyki żurawi, a niekiedy nawet je zobaczyć z niewielkiej odległości. (fot. 17)

Dojeżdżamy do asfaltu i skręcamy w lewo do wsi Kamionek. Przed końcem trasy jest gdzie wypocząć. Jest tu bowiem gospodarstwo agroturystyczne, gdzie można coś zjeść, wypić lub pograć w tenisa stołowego czy siatkówkę. (fot. 18a) Gospodarstwo znajduje się przy jazach regulujących poziom wody w J. Kamienieckim. (fot. 18b i 18c). Po krótkim przystanku jedziemy dalej przez Kamionek. Dojeżdżamy do skrzyżowania w Łosośnicach, na którym byliśmy na początku podróży. Przez skrzyżowanie jedziemy prosto i dalej przez Łosośniki do Wylatowa., końca naszej podróży. Co najmniej 27km za nami, a miłe wrażenia pozostaną na dłużej.

Podziel się wiadomością: